Dziady Noworoczne
Autor: dr Robert Garstka
- ENCYKLOPEDIA WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
- TOM: 11 (2024)
Dziady Noworoczne, zwane także przebierańcami lub dziadami żywieckimi[1], to wieloosobowa, głośna i barwna grupa kolędnicza, w skład której wchodzą jedynie mężczyźni, zazwyczaj kawalerzy, często jednak również mężczyźni żonaci.
Istnieje kilka wersji wyjaśniających genezę tego zwyczaju. Jedna wskazuje, że dziady są pamiątką po wałaskich pasterzach napadających na wsie w XIV wieku; inna natomiast łączy ją z czasami pańszczyzny lub najazdami szwedzkimi. Barbara Bazielich i Stanisław Deptuszewski[2] dokonując oceny tych trzech wersji, odrzucają dwie ostatnie, przychylając się do tej związanej z pasterzami. Z nią także zgadza się Janusz Kamocki, jednakże nie wskazuje on na źródło owej informacji: „Właściwy sens tego obrzędu, przeniesionego z Bałkanów przez wędrujących stamtąd pasterzy”[3]. Barbara Rosiek przyjmuje natomiast, iż prawdopodobnie nazwa żywieckich grup kolędniczych nawiązuje do dziadów – pośredników w kontakcie z zaświatami sacrum lub „dziadowskiego” wyglądu przebierańców, czyli niedbałej i podartej odzieży, jaką ubierają przebierańcy[4]. Kolędowanie dziadów nie występuje na całej Żywiecczyźnie, lecz ogniskuje się w kilku miejscowościach usytuowanych w górnym dorzeczu Soły, m.in. w Żabnicy, Milówce, Cięcinie, Ciścu, Nieledwi, Kamesznicy. Jest to także tradycja związana z małopolską częścią województwa śląskiego, która nie była nigdy praktykowana na terenach śląskich, choć niektórzy autorzy omawiający to zjawisko w ten właśnie sposób je lokują[5].
Wymieniona forma kolędowania nie należy jednak do tradycji ludu śląskiego. Nie jest także spotykana w innych częściach Polski. Wyjątek stanowi grupa dziadów noworocznych z miejscowości Kamienica (gmina Paczków) w województwie opolskim. Należy wszakże zauważyć, iż na ziemi śląskiej (jedynie w tym miejscu) tradycję tę podtrzymują potomkowie emigrantów z Żywiecczyzny, przybyłych tutaj po II wojnie światowej[6].
Większość grup – np. w Milówce, Kamesznicy, Nieledwi, Ciścu, Cięcinie, Żabnicy, Zwardoniu, Przybędzy, Lalikach, Szarem – kolęduje od wczesnych godzin rannych w Sylwestra, a także w Nowy Rok, gdyż, jak już wspomniano, tradycja ta jest ściśle związana z czasem przejścia. W pierwszym dniu nowego roku kolędnicy aktywni są zazwyczaj w godzinach popołudniowych, na ile pozwalają im na to zachowane siły po obchodzie poprzedniego dnia. Grupy te nie są zespołami regionalnymi, prowadzonymi np. przez instruktora lub zrzeszonymi wokół domu kultury, jest to bowiem oddolna inicjatywa, zaś forma zespołu odnosi się do kolędującej razem grupy.
Poruszają się szybko i energicznie. Idąc korowodem, czynią dużo hałasu i zamieszania. Towarzyszy im głośny śpiew, głos dzwonków i batów oraz instrumentów muzycznych. Baty mają długość od 2 do 2,5 metra, lecz niegdyś osiągały 7-8 metrów.
Muzycy grają najczęściej na heligonce[7] i wakacie[8], rzadziej na dużym bębnie (Zwardoń). Wprawdzie niektóre źródła[9] wskazują także na skrzypce, jednakże wyniki terenowej obserwacji pozwalają stwierdzić, że ten instrument nie jest obecnie używany podczas obchodu domów ani w trakcie konkursu kolędniczego. Przed laty grano również na dudach.
Piosenki wykonywane w trakcie pochodu grupy, nie odwołują się do treści religijnych, lecz są to tzw. utwory baciarskie, tj. rymowane teksty często sarkastyczne i wyśmiewcze, niekiedy także nieco wulgarne np.: „Ej baciarucie chłopcy, ej bo baciarki trzeba, ej kto nie baciaruje, ej nie pójdzie do nieba!” lub: „Miołem konisia rysia, ej wuzek malowany, ej dziewcyne pijocke, ej mój Boże kochany!”.
Baciarka to styl zachowania, rodzaj zabawy przypisany głównie kawalerom. Do niej oraz siły, odwagi i góralskiej zadziorności nawiązują również nazwy zespołów, np.: „Proćpok”, „Rozbójnicy”, „Awanturnicy”, „Harnasie”, „Baciary”. Do dziś dostrzegalna jest także rywalizacja między poszczególnymi grupami. W Kamesznicy w Nowy Rok po sumie odbywa się „zjazd” Dziadów, które podczas pokazu starają się jak najlepiej zaprezentować przed licznie zebranymi mieszkańcami. Współcześnie spotykają się grupy z Szarego i Kamesznicy, jednak jeszcze w latach 90. XX wieku w samej tylko Kamesznicy działało pięć grup rywalizujących ze sobą oraz z sąsiednimi miejscowościami, przy czym często dochodziło do bitki.
Przebierańcy często zaczepiają napotkane osoby, nawiązując z nimi dynamiczną interakcję. Smarują sadzami, potrącają, porywają do tańca, tamują ruch na drodze, zatrzymują samochody. Pozwala im na to strój i maska, dzięki którym stają się anonimowi. Ich zachowanie często wymyka się przyjętym normom, co tym bardziej potwierdza ich spontaniczność.
Kolędnicy starają się odwiedzić jak najwięcej mieszkańców. Wchodząc na kolejne podwórko, za każdym razem prezentują specyficzne, pełne ekspresji widowisko, polegające na równoczesnym odgrywaniu poszczególnych postaci, zgodnie z ich symboliką. Szef grupy – Cygan lub Komendant – wchodzi zazwyczaj jako pierwszy w towarzystwie koni oraz pachołków strzelających na batach, którzy w ten sposób już z daleka zapowiadają nadejście grupy. Zwracając się w stronę gospodarza, pyta o zgodę na kolędowanie, zaś po jej otrzymaniu, składa wierszowane życzenia, po których następuje właściwe widowisko. Jednocześnie wszystkie postaci czynią to, do czego obliguje ich przyjęta rola. Tańczą i dokazują, kulają się w śniegu, wchodzą na dach, wspinają się na okna, przenoszą i zabierają rzeczy z jednego podwórka na drugie. Konie tańczą, skaczą, przeskakują przez leżące na ziemi niedźwiedzie, niekiedy także przez rozpalane na drodze ognisko. W pewnym momencie padają nieżywe na ziemię, by po chwili wstać i ożyć. Śmierć i odrodzenie życia, są ważnymi elementami tego widowiska. Niedźwiedzie ciągną drewniany kloc pokazując tym samym swoją siłę, kulają się po ziemi i wykonują ruchy ciała, w których można dopatrzeć się magicznego aktu zapłodnienia. Czynności te nawiązują do magii wegetacyjnej i agrarnej, wskrzeszone konie symbolizują zamarłą i pobudzoną do życia ziemię. W zamian otrzymują pieniądze i alkohol. W wyznaczonych domach czeka na nich także poczęstunek lub ciepły posiłek.
Kolędnicy odziani są w stroje wykonane z futer, skór, kożuchów, słomy, bibuły i różnego dostępnego obecnie materiału. Przed laty kostium niedźwiedzia robiono ze znoszonego kożucha lub źle wyprawionej psiej skóry – owczarka podhalańskiego[10], a kolędnicze stroje były o wiele skromniejsze i zdecydowanie mniej kolorowe, co faktycznie mogło przełożyć się na określenie „dziady”.
Ważnym elementem kolędniczego kostiumu jest rzeźbiona drewniana maska używana na tym terenie od kilkudziesięciu lat. Jedynie kolędnicy ze Zwardonia używają masek wykonanych przez śp. Tadeusza Burego z lekkiej masy plastycznej. Proces jej wykonania pozostaje tajemnicą. Pierwotne maski robiono z futra i skór, szmat, pończoch oraz tektury oklejonej masą z przeżutego chleba. Do maskowania twarzy służyły też węgiel i sadza. W grupie znajduje się około 20 postaci, tak ludzkich, jak i zwierzęcych. Do najważniejszych należą: konie, niedźwiedzie, diabły, śmierć, Żydzi, Cyganie, pachołki, kominiarze, macinule, gorkorz, dziechciorz, blacharz, młoda para, dziad i baba, komendant. W niektórych występuje również ksiądz, lekarz, golibroda, policjant lub fotograf.
Współcześnie w miejscowościach (bardzo rzadko wskazywanych przy omawianiu tej tradycji) Sienna i Leśna, położonych od Łodygowic o 12 kilometrów oraz w Zarzeczu oddalonym o 4 kilometry, występują liczne postacie z innego kręgu kulturowego, pasujące bardziej do grup ostatkowych niźli kolędniczych. Wymienić zatem można np. Araba, kibica, klauna, małpę, smoka, Twardowskiego na kogucie. W Siennej i Leśnej grupami kieruje postać policjanta, nadająca kierunek i tempo przejścia oraz pilnująca porządku na trasie przejścia. W przywoływaniu porządku pomocny bywa sportowy gwizdek. W Zarzeczu zadanie to wykonują dwa diabły, biegnące na początku i końcu grupy. Wszystkie trzy kolędują w Nowy Rok, od wczesnych godzin rannych lub przedpołudniowych, zazwyczaj aż do wieczora, wszystkie też poruszają się praktycznie biegiem – postacie lecą przez wieś ustawione gęsiego, jedna za drugą. Po dotarciu do gospodarstwa śpiewają zwrotkę kolędy, np. „Nowy rok bieży”[11]. Gdy wybrzmiewają jej ostatnie słowa, mężczyźni znajdujący się na końcu grupy odwracają się, stanowiąc na jakiś czas jej czoło i tym razem to oni jako pierwsi wbiegają na kolejne podwórko. Skład i forma prezentacji różni się zasadniczo od grup, w których występują postacie koni. W wymienionych trzech miejscowościach są jednak Żydzi, niedźwiedzie, diabły, śmierć oraz mężczyźni strzelający z batów. W Zarzeczu spotyka się jeszcze bat wykonany z łańcucha, używany jednak sporadycznie z uwagi na kwestie bezpieczeństwa. Tu także maski niektórych postaci sporządzone są z wikliny, gdyż miejscowość ta nadal jest znana z produkcji koszy z tego materiału.
Jeszcze inny przebieg kolędowania można zaobserwować u dziadów noworocznych zwanych jukacami, pochodzących z Zabłocia – dzielnicy Żywca położonej na lewym brzegu rzeki Soły. Grupa składa się ze starszych uczestników (młodzieńców) jukacy, których rozpoznać można po kolorowym stroju, wysokim nakryciu głowy (ciaka), na którym widnieje kolejny rok, masce wykonanej ze skóry, materiału lub króliczej skórki, długiego bata, skórzanym pasie z dzwonkami. Dawniej jukacem mógł zostać mężczyzna po odbyciu zasadniczej służby wojskowej. Młodsi (dzieci) „gonią” jako diabełki kominiarze lub babki. Po kilku latach mogą awansować na jukaca. Współcześnie jedynie diabełki noszą maski, jednak przedwojenne zdjęcia wskazują także na postać babki z uczernioną (sadzą?) twarzą lub zakrytą szmatą, w której wykonano otwory na oczy i usta.
Grupa spotyka się w ostatnim dniu w roku w godzinach wieczornych, na dworcu kolejowym „Żywiec”, zlokalizowanym w tej dzielnicy, która do 1950 roku stanowiła odrębną wieś będącą siedzibą gminy Zabłocie. Od 2010 roku w wydarzeniu tym biorą także udział lokalni politycy, przekazujący jukacom symboliczne klucze do miasta. Jest to znamienne wydarzenie, zważywszy, że pierwotnie kolędnicy z plebejskiego Zabłocia nie mieli wstępu do mieszczańskiego Żywca. Dziś nadal pamięta się o dawnym zakazie, lecz na przestrzeni lat obraz miasta i dawniejszego Zabłocia zmieniły się. Współcześnie granica ta jest przekraczana w trakcie sylwestrowej nocy oraz podczas wydarzenia „Żywieckie Gody”, organizowanego w styczniu na żywieckim rynku, w którym biorą oni udział.
Po omówieniu spraw organizacyjnych i rozdaniu „numerków” – zawieszek z daną cyfrą – jukace udają się na obchód miejscowości. Idąc, strzelają z bata w specyficzny i odmienny dla innych grup sposób. Z uwagi na wysoką ciakę nie biorą zamachu nad głową, lecz uderzają batem przed sobą, jednocześnie przeskakując z nogi na nogę. Dowodzi nimi ubrany na czerwono Kasjer, posiadający numer 1. Numery od 2 do 8 otrzymują jukace pomagający Kasjerowi w pilnowaniu porządku podczas kolędowania, pozostałe zaś – ci postawieni niżej w hierarchii oraz biegnący po raz pierwszy. Wieczorem odwiedzają sylwestrówki – zabawy sylwestrowe – stanowiąc ich swoistą atrakcję. W Nowy Rok o godzinie 5:00 w kościele pw. św. Floriana odprawiana jest tzw. msza dziadowska, w której biorą udział uczestnicy kolędowania. Wybrani służą przy ołtarzu do mszy świętej. Przy żłóbku ustawiane są drewniane figurki kominiarza, babki, jukaca, a nawet diabła. Po niej, zarówno starsi jak i młodsi, udają się na krótki odpoczynek i dalszy obchód. Składając życzenia, wyciągają przed siebie bat trzymany w obu rękach lub przyciągają nim do siebie osobę, której składają życzenia. Podskakują rytmicznie, recytując np. „Szczęścia, zdrowia i słodyczy, noworoczny jukac życzy”.
Ważnym elementem tego dnia, na który czekają zarówno licznie zebrani mieszkańcy, jak i turyści, na całej długości ulicy Dworcowej jest symboliczne wbiegnięcie w samo południe na most na rzece Sole. W jego połowie jukace zatrzymują się, oddając strzały z batów w stronę miasta Żywiec. Wiąże się z tym legenda głosząca, że podczas Szwedzkiego Potopu górale z Zabłocia przestraszyli najeźdźców dziwnymi strojami oraz batami, zatrzymując ich w połowie mostu. Następnie udają się w stronę dawnej cegielni, gdzie już we własnym gronie odbywa się podsumowanie i oddanie numerków.
Warto zauważyć, że od 1969 roku w Milówce oraz w Żywcu organizowany jest plenerowy przegląd kolędniczych grup „Gody Żywieckie”. W 2016 roku tradycja Dziadów Noworocznych została wpisana na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa, zaś w 2023 roku w Milówce powstała całoroczna Galeria Dziadów Noworocznych i Szlachciców.
Bibliografia
- Czas wielkiej radości. Żywieckie Gody, red. Katarzyna Pach – Sznepka, Katarzyna Dąbek, Bielsko – Biała 2019.
- Garstka R, Lysko A., Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku, (wydanie drugie rozszerzone), Katowice 2022.
- Kamocki J., Kubienia J., Polski rok obrzędowy, Kraków 2008.
- Kolędnicy, red. Małgorzata Słonka, Bielsko – Biała 2010.
- Kwaśniewicz K., Zwyczaje doroczne polskich górali karpackich, Bielsko – Biała 1998.
- Ogrodowska B., Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004.
- Polska Sztuka Ludowa, tom 13, nr 1-2, Warszawa 1959.
- Polska Sztuka Ludowa nr. 4, Warszawa 1971.
- Pośpiech J., Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987.
- Zwyczaje, wierzenia i obrzędy na ziemi żywieckiej, red. Mirosław Miodoński, Żywiec 2002.
Przypisy
- ↑ B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004 r., s. 66.
- ↑ B. Bazielich, S. Deptuszewski, „Szlachcice i dziady- widowiska zwyczajowe” [w:] Polska Sztuka Ludowa, Warszawa 1959 r., tom 13, nr. 1-2, s. 27.
- ↑ J. Kamocki, J. Kubienia, Polski rok obrzędowy, Kraków 2008 r., s. 78.
- ↑ B. Rosiek, „Dziady noworoczne” [w:] Kolędnicy, Bielsko- Biała 2010 r., s. 40 oraz B. Bazielich, S. Deptuszewski, Szlachcice i dziady- widowiska zwyczajowe, s. 26-27.
- ↑ J. Pośpiech, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987, s. 274.
- ↑ R. Garstka. A. Lysko, Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku, Katowice 2022 r., (wydanie II rozszerzone), s. 74-77.
- ↑ Niewielki instrument guzikowy podobny do harmonii.
- ↑ Prosty instrument perkusyjny składający się z kija i metalowych elementów oraz drewnianego pobijaka, tzw. grzebienia.
- ↑ K. Kwaśniewicz, Zwyczaje doroczne polskich górali karpackich, Bielsko – Biała 1998 r., 43.
- ↑ L. Grajny „Dziady żywieckie” [w:] Zwyczaje, wierzenia i obrzędy na ziemi żywieckiej. Materiały i opracowania, red. Mirosław Miodoński, Żywiec 2002 r, s.183.
- ↑ Kolęda pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku, autor tekstu nie jest znany.
Zobacz też
Pastuszki – tradycja kolędnicza okresu Bożego Narodzenia