Szlachcice - zwyczaj kolędniczy

Z IBR wiki
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania

Autor: dr Robert Garstka

ENCYKLOPEDIA WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
TOM: 11 (2024)
Szlachcice w Zwardoniu, 2012 rok

Na pograniczu Beskidu Śląskiego i Żywieckiego do naszych czasów zachował się niezwykle ciekawy, acz nieco tajemniczy zwyczaj kolędniczy zwany Szlachcice (gwarowo: Ślakcice). Nazwa, pochodzenie, postaci i przebieg tego widowiska – samorodnego ludowego teatru – są niejasne i trudne do jednoznacznego określenia.

Ta unikatowa i niespotykana w innych częściach Polski forma kolędowania nadal jest praktykowana na ziemi żywieckiej w miejscowościach: Zwardoń, Sól-Kiczora, Szare, Pawliczne (przysiółek Lalik), Laliki i Kamesznica[1]. W skład grupy, wcielając się w postaci Szlachcica, Masarza, Górala, Żyda i Żydówki, wchodzą zasadniczo młodzi mężczyźni (zazwyczaj kawalerzy), czasami także mężczyźni żonaci. Ze Szlachcicami nie występują dzieci i kobiety, choć w ostatnich latach zdarzają się odstępstwa od tej reguły. Są to jednak sporadyczne przypadki.

Pod koniec XIX wieku w Żywcu w skład grupy zwanej tutaj Nowoletnikami wchodzili: Anioł, Szlachcic, Masarz, Góral, Dziad i Babka. W najstarszej żywieckiej wersji widowiska postaci Dziada i Babki ustąpiły z czasem Żydowi i Żydówce[2]. Natomiast w Soli w latach 30. XX wieku, a w Żywcu pod koniec XIX wieku, grupie towarzyszyła także postać Anioła[3]. Przypuszcza się, że wraz z jej porzuceniem przedstawienie nabrało przede wszystkim świeckiego charakteru[4]; należy jednak zwrócić uwagę, iż postać Anioła odnotowano jedynie w dwóch miejscach, a ponadto nieliczne publikowane źródła odnoszą się do wydarzeń sprzed 100 lat. Opisywana tradycja kolędnicza nie jest już współcześnie praktykowana w Żywcu, natomiast Anioł nie występuje w żadnej z funkcjonujących obecnie grup Szlachciców, tak więc nie ma podstaw do stwierdzenia, że na przestrzeni lat dokonały się znaczące zmiany w specyfice tej kolędniczej formy, na co wskazują także dalekie od religijnych treści kwestie (spisane przed laty), wygłaszane współcześnie przez wszystkie postaci tego ludowego teatru.

Poniżej fragment monologu Szlachcica:

Klaus taus witam pana gości

A jo ślakcic narodzony, niechaj wam to sprości.

Słyszałem to moi mili, że tu wieprza mocie

To temu kwikowi na zabicie dacie,

A on wam to sprawi i kisek nadzieje,

Możecie je jes w piątek, sobotę i w niedzielę.[5]

W przeszłości Szlachcice występowały także w granicznej Rupience – przysiółku włączonym po II wojnie światowej w administracyjne granice Koniakowa. Koniaków znajduje się na obszarze Górnego Śląska lub – jak woli większość mieszkańców tych ziem – Śląska Cieszyńskiego, natomiast Rupienka – na Żywiecczyźnie, czyli na obszarze historycznej Małopolski. Tu właśnie przebiega granica historycznych krain Śląska i Małopolski, której kolędnicy nie przekraczali, nie licząc odwiedzin w gospodzie w centrum Koniakowa. O ich wizycie w tym miejscu wspomina Barbara Bazielich, zaznaczając, iż Szlachcice zatrzymywali się tam jedynie na odpoczynek: „Poza Rupienką, gdzie korowody te odwiedzają poszczególne dziedziny, przychodzą one jeszcze tylko do centrum Koniakowa tzn. do gospody. Tutaj zatrzymują się na chwilę, a następnie wracają w stronę Rupienki omijając zasadniczą część Koniakowa”[6]. W niektórych tekstach pojawiają się jednak opisy wskazujące, iż ta forma kolędnicza była praktykowana w Koniakowie, co tym samym łączy ją ze śląską kulturą: „Najbardziej widowiskową grupą przebierańców byli »szlachcice« chodzący w drugi dzień świąt wieczorem po Koniakowie”[7]. W późniejszym opracowaniu wzminakowana jest ponadto ziemia żywiecka, zaś do Koniakowa dodano człon Rupienka[8], wskazujący na jej małopolski rodowód, o czym przypomina także tekst Barbary Bazielich:

Rupienka to obecnie część wsi Koniaków w powiecie cieszyńskim. Jeszcze niedawno (do czasu ostatniej wojny) należała ona jednak do powiatu żywieckiego. Badacz, który by o tym nie pamiętał i zaliczył ją do rzędu wsi śląskich, popełniłby zasadniczy błąd. Rupienka bowiem, mimo że przyłączono ją do województwa katowickiego, etnicznie związana jest nadal raczej z Małopolską; w ten sposób potwierdza się fakt, że nie zawsze granice administracyjne muszą pokrywać się z etnicznymi. Dla grupy krakowskiej stanowi ona teren peryferyjny, zachowujący rodzime cechy kulturowe, dla grupy śląskiej zaś — teren, na który bezpośrednio przeciekają wpływy Śląska. Jednym z przejawów etnicznej łączności Rupienki z Małopolską są praktykowane tutaj do dziś dnia zwyczaje związane z okresem zimowym, i to przede wszystkim ze świętami Bożego Narodzenia i z Nowym Rokiem. Chodzi mianowicie o tzw. „szlachciców" i „dziadów", tj. korowody przebierańców, które w tym czasie chodzą po wsi i dają swego rodzaju widowisko, składając równocześnie gospodarzom życzenia.[9]

Szlachcice w Suchem, 2016 rok

Informacje o szlachcicach i dziadach noworocznych odnaleźć można także w publikacji Jerzego Pośpiecha. Autor, omawiając pobieżnie obie formy kolędowania, wskazuje, iż występują one w Beskidzie Śląskim[10], nie dodaje jednak, iż zasadniczo chodzi o małopolską część tego górskiego pasma lub jak w przypadku dziadów noworocznych – wyłącznie o Beskid Żywiecki. Pośpiech zalicza oba wzmiankowane i unikatowe w skali całego kraju tradycje do grupy zwyczajów ludu śląskiego, uważając, iż te mają swe odniesienie w innych regionach Polski: „W pracy starano się uwzględnić wszystkie najbardziej charakterystyczne i najważniejsze doroczne zwyczaje ludu śląskiego. Nie ma wśród nich ani jednego, który nie byłby znany także w innych regionach Polski”[11].

Wymienione formy kolędowania nie należą jednak do tradycji ludu śląskiego, a ponadto nie są spotykane w innych częściach Polski. Wyjątek stanowi tu jedynie grupa dziadów noworocznych z miejscowości Kamienica (gmina Paczków) w województwie opolskim. Należy wszakże zauważyć, iż na ziemi śląskiej (jedynie w tym miejscu) tradycję tę podtrzymują potomkowie emigrantów z Żywiecczyzny, przybyłych tutaj po drugiej wojnie światowej. Wprawdzie ważniejsze postaci obchodu zostały zachowane, jednak grupie towarzyszy jedynie jeden muzyk grający na akordeonie, a ponadto brakuje ważnego elementu tego widowiska, jakim jest strzelanie z batów, które swym odgłosem jednocześnie witają nowy rok i przeganiają ze wsi wszelkie zło[12].

Szlachcice z ziemi żywieckiej odwiedzają domy już od wczesnych godzin rannych w dniu wspomnienia świętego Szczepana (26 grudnia) – uznanego przez kościół katolicki za pierwszego męczennika za wiarę – prezentując swoje nietypowe przedstawienie. Niektórzy regionaliści zaznaczają, iż ta forma kolędnicza w górnym biegu Soły praktykowana była również w dniu Bożego Narodzenia[13].

Zazwyczaj grupie towarzyszą muzycy grający na heligonce (odmiana harmonii guzikowej), która przeniknęła na te tereny z sąsiedniej Słowacji oraz prostym instrumencie perkusyjnym – wakacie, a dawniej także na skrzypcach i dudach żywieckich. Kolędują głównie w wybranych domach: tam, gdzie czekają na nich rodziny i znajomi, a zwłaszcza młode dziewczęta, z którymi mogą zatańczyć. Przyjmowani są także przez osoby z zewnątrz, spędzające świąteczny czas w swoich domach letniskowych lub w pensjonatach.

Podczas wędrówki od domu do domu, jak i w czasie kolędowania u gospodarzy, nie są wykonywane tradycyjne powinszowania oraz śpiewane kolędy, a całe przedstawienie ma w zasadzie świecki charakter, bez odniesień do Bożego Narodzenia.

Jest to kolejny element wyróżniający Szlachciców pośród innych kolędniczych form. Oracje i pieśni swą wymową pasują bardziej do zabawy w karczmie, niźli do kolędniczego obchodu.

Ej mom konisia Rysia,

Ej wózek malowany,

Ej dziewczyne pijoczke,

Ej mój Boże kochany!

lub

Hej Pietrasianie idą, hej Pietrasianie stoją,

Hej, bo się Pietrasianie, hej nikogo nie bojom!

Hej napiłem się wódki, hej różnego gatunki,

Hej tak mi w głowie szumi, hej że ni ma ratunku!

Hej gorzołeczko cici, hej wlazłaś mi do rzyci,

Hej wlazłaś mi do głowy, hej waryjot gotowy!

Warto zauważyć, iż grupy Szlachciców, prezentujące się także na scenie podczas dorocznego przeglądu kolędniczego „Żywieckie Gody”, nie wykonują przyśpiewek, w których pojawiają się wulgarne słowa, co zapewne byłoby źle odebrane przez jury. Tak więc spontaniczną i niczym nieskrępowaną formę podziwiać można jedynie w trakcie ich obchodu po wsi. Próbując zrozumieć istotę tego przedstawienia, niektórzy badacze sięgają do XVI-wiecznych komedii dell’arte (komedii ludowej) i wędrownych widowisk oraz XVII-wiecznych komedii rybałtowskich. Dostrzegalny jest szkicowy scenariusz, dający aktorom możliwość improwizacji oraz równorzędność postaci i ustępowanie miejsca na scenie kolejnemu wykonawcy. Szczególnie zapowiedź kolejnej postaci wkraczającej na scenę przez aktora kończącego swoją rolę było typową cechą dawnego teatru ludowego[14]:

Na tym kończę swoją rolę jako Szlachcic żwawy, Hej, Masarzu, chodź do chlewa, bo tu zdycha świnia.[15]

Szlachcice w Pietraszce, 2012 rok

Najpierw do domu lub na podwórko wchodzi Szlachcic[16], po nim Masarz, a następnie Góral, Żyd i Żydówka – wygłaszając kolejno swoje kwestie pełne nonsensownych treści:

Idym jo se do krawcyków, krawcycy śniodajom,

Trzej krawcycy, jedno jajo, śtyryma nozami krojom.

A wy mili krawcy łuscyjcie mi zupon,

Ani długi, ani krótki, jyno równy z dupom.[17]

Grupa, idąc przez wieś, czyni sporo zamieszania i hałasu, dając w ten sposób już z daleka znać o swoim nadejściu. Śmiech, śpiew i głośna muzyka łączą się w jedno:

Baciarujcież chłopcy, bo baciarki trzeba Kto nie baciaruje, nie pójdzie do nieba…!

Każda z postaci kończąc swoją rolę, przywołuje następną. Ważny jest też ich wygląd i charakterystyczne zachowanie. Szlachcic ubrany jest w żołnierski mundur, obwieszony medalami, z szablą zawieszoną u pasa. Chodzi energicznie tam i z powrotem po izbie lub podwórku, opowiadając, co widział na świecie. Masarz prezentuje się w białym poplamionym fartuchu, gumiakach lub gumofilcach oraz w nakryciu głowy wykonanym z bibuły. W ręce trzyma niewielki bacik oraz nóż. Natomiast charakterystycznym elementem ubioru Górala jest krótki kożuch, kapelusz z dużym rondem oraz trzaskawka (prosty, drewniany instrument), używana w trakcie występu. Jako ostatni na scenie pojawiają się Żyd i Żydówka. Żydówka ma na sobie długą suknię, torebkę oraz kapelusz z woalką zasłaniającą twarz, Żyd – drewnianą maskę, długi płaszcz, cylinder, kij oraz walizkę z towarami „na handel”. Wśród nich są m.in. tabletki na wszelkie dolegliwości, prezerwatywy, majtki, staniki, mapy i zepsute telefony. Obie te postaci rozbawiają swym zachowaniem gospodarzy, „handlują” z nimi, opowiadają przeróżne historie, po czym wraz z innymi kolędnikami porywają ich do żywiołowego tańca, po którym zazwyczaj otrzymują zapłatę oraz poczęstunek. Dorośli nierzadko częstują się księżycówką... Taka przerwa w obchodzie skłania do żartów i pogawędek umacniających sąsiedzkie więzi. Bywa, iż starsi udzielają rad młodszym kolędnikom odnośnie odgrywania poszczególnych postaci, a zwłaszcza spontanicznego i nieskrępowanego zachowania, mającego przekładać się na żywiołową interakcję z widzem.

Należy jednak zauważyć (na co zwracają uwagę sami zainteresowani), iż z każdym rokiem coraz trudniej jest zainteresować młodych lokalną tradycją oraz namówić ich do nauki długich kwestii i odpowiedniego odgrywania ról, a także obchodu po wsi, w różnych, często niesprzyjających warunkach pogodowych. Pomimo tych trudności, młodzi mężczyźni czerpią nadal wiele radości ze wspólnego kolędowania i przebywania we własnym gronie, tym samym silnie akcentując swoją unikatową tradycję i góralskie pochodzenie. Jest to wszak oddolna inicjatywa, nie wymuszona i nie kierowana przez miejscowe ośrodki kultury.

Szczęśliwie, ten obszar Żywiecczyzny nadal pozostaje enklawą autentycznego, spontanicznego kolędowania, dalekiego od scenicznego wykonania[18].

Bibliografia

  • Garstka R., Świat obok nas. Obrzędowość doroczna w województwie śląskim, Katowice 2013
  • Garstka R., Lysko A., Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku, (wydanie II rozszerzone), Katowice 2022
  • Gąsiorek J., Pokusa M., Zwyczaje i obrzędy ludowe na Żywiecczyźnie. Materiały etnograficzne, Żywiec 2013
  • Kolędnicy, red. Małgorzata Słonka, Bielsko- Biała 2010
  • Ludowe tradycje. Dziedzictwo kulturowe ludności rodzimej w granicach województwa śląskiego, red. Barbara Bazielich, Wrocław- Katowice 2009
  • Polska Sztuka Ludowa, tom 13, nr. 1-2, 1959
  • Pośpiech J., Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1989
  • Śląskie uciechy i zabawy, (materiały etnologiczno-folklorystyczne), red. Irena Bukowska- Floreńska, Bytom 1991
  • Zwyczaje, wierzenia i obrzędy na Ziemi Żywieckiej. Materiały i opracowania, red. Mirosław Miodoński, Żywiec 2002.

Przypisy

  1. R. Garstka, Świat obok nas. Obrzędowość doroczna w województwie śląskim, Katowice 2023, s. 29-33.
  2. B. Rosiek, „Szlachcice” [w:] Kolędnicy, red. Małgorzata Słonka, Bielsko – Biała 2010, s. 32.
  3. Tamże, s. 32.
  4. Tamże, s. 32.
  5. J. Mikś, „Godowe zwyczaje, wierzenia i przesądy ludowy Żywiecczyzny” [w:] Zwyczaje, wierzenia i obrzędy na ziemi żywieckiej, materiały i opracowania, praca zbiorowa pod red. Mirosława Miodońskiego, Żywiec 2002.
  6. B. Bazielich, S. Deptuszewski, „Szlachcice i Dziady” – zwyczajowe widowiska, Polska Sztuka Ludowa, tom 13, nr. 1-2 z 1959 r., s. 21.
  7. K. Kaczko, „Od mikołajów i kolędników do Andrzejek” [w:] Śląskie uciechy i zabawy (materiały etnologiczno – folklorystyczne), red. Irena Bukowska – Floreńska, Bytom 1991, s. 162.
  8. K. Kaczko, „Doroczne zwyczaje i obrzędy” [w:] Ludowe tradycje. Dziedzictwo kulturowe ludności rodzimej w granicach województwa śląskiego, red. Barbara Bazielich, Wrocław – Katowice 2009, s. 191.
  9. B. Bazielich, S. Deptuszewski, „Szlachcice i Dziady”, s. 20.
  10. J. Pośpiech, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987, s. 93-94.
  11. Tamże, s. 274.
  12. R. Garstka, A. Lysko, Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku, wydanie II rozszerzone, Katowice 2022, s. 74-75.
  13. J. Mikś, „Godowe zwyczaje, wierzenia i przesądy ludowy Żywiecczyzny”, s. 157.
  14. B. Rosiek, „Szlachcice”, s. 32
  15. Tamże, s. 31.
  16. Zdaniem autorów opracowania Zwyczaje i obrzędy ludowe na Żywiecczyźnie we wsiach Zwardoń, Nieledwia i Kamesznica najpierw do domu wchodzili równocześnie Anioł i Żyd. O tych postaciach wspomina także Józef Mikś w swym tekście Godowe zwyczaje, wierzenia i przesądy ludowe Żywiecczyzny, s. 157, nie wskazując jednakże konkretnych miejscowości.
  17. J. Gąsiorek, M. Pokusa, Zwyczaje i obrzędy ludowe na Żywiecczyźnie. Materiały etnograficzne, Żywiec 2023, s. 171-172.
  18. Wyjątek stanowi przegląd „Żywieckie Gody”.

Zobacz też

Dziady Noworoczne

Pastuszki – tradycja kolędnicza okresu Bożego Narodzenia

Wielkanocne procesje konne i krzyżoki