Stan wojenny w województwie katowickim
Autor:Karol Chwastek
Trwający od 12 grudnia 1981 r. do 22 lipca 1983 r. stan wojenny miał szczególny przebieg w województwie katowickim. „Solidarność” śląsko-dąbrowska była najliczniejszym regionem związkowym w całym kraju. Silnie uprzemysłowiony obszar, liczne zakłady pracy, które zatrudniały nawet do kilkunastu tysięcy pracowników, były kluczowe dla władzy w pierwszych dniach stanu wojennego.
Przyczyny
Polityka forsowana przez rządzącego w Polsce w latach 70. Edwarda Gierka doprowadziła do dramatycznej sytuacji gospodarczej w Polsce. Kolejna podwyżka cen, wprowadzona 1 lipca, spowodowała wybuch powszechnego niezadowolenia.
14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej im. Lenina wybuchł strajk okupacyjny, który zapoczątkował przełomowe zmiany w komunistycznej Polsce. Kilka tygodni później strajkował już cały kraj. Władza została zmuszona do ustępstw. W myśl porozumień (szczecińskie, gdańskie, jastrzębskie, katowickie) powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, który za cel stawiał sobie dbanie o interesy klasy robotniczej. Nowo powstały związek mógł także legalnie wydawać własną prasę, łamiąc tym samym informacyjny monopol władzy.
W krótkim czasie nastąpiła stopniowa demokratyzacja życia publicznego i wolność słowa. Sprawiło to, że fundamentalny dla władzy komunistycznej monopol na rządzenie państwem uległ podważeniu. Wobec braku możliwości rozwiązania zagrożenia w inny sposób, a także w celu utrzymania rządów komunistycznych w Polsce, Wojciech Jaruzelski zdecydował się użyć siły do walki z własnym społeczeństwem.
Pierwsze plany wprowadzenia stanu wojennego
16 sierpnia 1980 r. powołany został Sztab Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do prowadzenia akcji „Lato ‘80”[1]. Dzień później utworzono jego odpowiedniki we wszystkich województwach w Polsce, w tym w ówczesnym województwie katowickim. Najważniejszym zadaniem sztabów miało być zapewnienie „ładu i porządku publicznego w kraju”. 26 sierpnia 1980 r. sztab operacji „Lato ‘80” przedstawił plan siłowego zakończenia protestów, co rozważano na posiedzeniach Biura Politycznego KC PZPR[2]. Szybko rozwijająca się sytuacja w kraju spowodowała jednak, że plany te okazały się niemożliwe do zrealizowania.
Po podpisaniu porozumień sierpniowo-wrześniowych: 30 sierpnia w Szczecinie; 31 sierpnia w Gdańsku; 3 września Jastrzębiu-Zdroju i 11 września Dąbrowie Górniczej (tzw. porozumienie katowickie), władze komunistyczne nie rozwiązały sztabów operacji „Lato ‘80”[3]. W dalszym ciągu prowadziły one przygotowania do wprowadzenia w kraju stanu wyjątkowego.
W październiku 1980 r. wiodącą rolę w przygotowywaniu stanu wojennego przejął Komitet Obrony Kraju, który koordynował prace wojewódzkich komitetów obrony[4]. W nowoutworzonych instytucjach zasiadali, obok funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej.
W marcu 1981 r. powstały już gotowe plany operacji oraz towarzyszące im regulacje prawne, m.in.: „Centralny plan działania organów politycznych władzy i administracji państwowych”, „Ramowy plan działania Sił Zbrojnych w przypadku wprowadzenia stanu wojennego”, „Dziedzina ogólnopolityczna. Akty ustawodawcze i normatywne Rady Państwa”[5]. Władza czekała jednak na odpowiedni moment, w międzyczasie dopracowując szczegóły akcji.
Istotną częścią wprowadzenia stanu wojennego w komunistycznej Polsce było zapewnienie bezpieczeństwa rodzinom funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa (krypt. „Troska”). Plany te były także opracowywane na szczeblu wojewódzkim. W tym celu 28 marca 1981 r. komendant wojewódzki MO w Katowicach, płk. Jerzy Gruba, powołał specjalny zespół[6]. W wyniku planu zaakceptowanego 10 grudnia 1981 r. ustalono, że rodziny śląskich funkcjonariuszy trafią do ośrodka wczasowego w Goczałkowicach. Rodziny pracowników Komitetu Wojewódzkiego PZPR i Urzędu Wojewódzkiego zdecydowano przetransportować do ośrodka kolonijnego w Bukownie[7].
Według architektów stanu wojennego siłowej konfrontacji ze społeczeństwem towarzyszyć miała akcja internowania przywódców i najbardziej aktywnych działaczy opozycji (krypt. „Jodła”). 15 października 1980 r. komendy wojewódzkie MO otrzymały z MSW polecenie przygotowania wykazu osób przewidzianych do zatrzymania[8]. Obozy dla internowanych planowano stworzyć przeważnie w istniejących już więzieniach. Aby uniemożliwić wytypowanym wcześniej osobom wymknięcie się z obławy, internowanie rozpoczęło się kilka godzin przed pojawieniem się oficjalnej wiadomości o wprowadzeniu stanu wojennego.
Wcześniej planowano przeprowadzenie akcji zabezpieczenia punktów łączności na terenie całego kraju (krypt. „Azalia”). Wyłączenie telefonów, a także zajęcie siedzib masowego przekazu miało uniemożliwić rozprzestrzenianie się informacji o internowaniu.
Osoby, które w momencie wprowadzenia stanu wojennego nie odgrywały znaczącej roli w strukturach opozycyjnych, ale podejrzewano, że w obliczu nowej sytuacji mogą rozpocząć „działalność antypaństwową”, były poddawane rozmowom ostrzegawczym (krypt. „Klon”). W ich trakcie starano się także zwerbować powyższych jako tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa.
W celu usprawiedliwienia wprowadzenia stanu wojennego zaprzęgnięto propagandę państwową[9]. Stan wojenny przedstawiano jako „mniejsze zło”, to „Solidarność” miała być odpowiedzialna za ciągle pogarszającą się sytuację zaopatrzeniową na rynku. Dodatkowo Polaków straszono sowiecką interwencją, a w rzeczywistości zagrożenie wkroczenia wojsk rosyjskich do Polski było znikome. Paradoksalnie to właśnie gen. Jaruzelski na zebraniu w Moskwie starał się nakłonić państwa demoludów do interwencji w Polsce[10].
Jesienią 1981 r. przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego weszły w ostateczną fazę. We wrześniu 1981 r. wszystkie komendy wojewódzkie Milicji Obywatelskiej otrzymały od MSW plany operacji „W”, które zawierały rozkazy dotyczące wprowadzenia stanu wojennego. 17 września przesyłka dotarła do Katowic[11].
Pomiędzy 23 a 25 listopada 1981 r. na polecenie wiceministra spraw wewnętrznych, gen. Bogusława Stachury, przeprowadzono próbny alarm operacji wprowadzenia stanu wojennego „Beta”[12]. 27 listopada sztab kierowania akcją „W” w Katowicach zawiadomił centralę, że w województwie osiągnięto pełną gotowość działania.
12 grudnia o godzinie 15.48 płk Jerzy Gruba, komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Katowicach, jako pierwszy w kraju otrzymał sygnał do rozpoczęcia operacji wprowadzenia stanu wojennego[13]. Tym samym rozpoczęła się walka władzy komunistycznej ze społeczeństwem.
Wprowadzenie stanu wojennego
Nocą 12 grudnia 1981 r. w całym kraju rozpoczęto akcję wprowadzania stanu wojennego. Zamknięto granice państwa, lotniska, porty, wyłączono telefony. W akcji brało udział 70 tysięcy żołnierzy LWP, 30 tysięcy milicjantów, kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy SB, 1,4 tysiąca czołgów, a także 2 tysiące opancerzonych transporterów i bojowych wozów piechoty[14].
Działania administracyjne
W celu pozorowanej legalizacji działań zmuszono przedstawicieli Rady Państwa do przyjęcia przygotowanego wcześniej dekretu o stanie wojennym[15]. Pominięto przy tym fakt, że organ ten nie był zdolny do podejmowania wiążących uchwał w czasie, gdy swoich prac nie zakończył jeszcze Sejm PRL[16]. W środku nocy przedstawicieli Rady Państwa ściągnięto do gmachu Belwederu, gdzie miażdżącą większością głosów przegłosowano dekret o stanie wojennym. Nowe przepisy wprowadzały godzinę milicyjną, postępowania doraźne w sądownictwie, zakazano wszelkich manifestacji, zgromadzeń, a także wyjazdów bez przepustki poza miejsce zamieszkania[17]17. Zmilitaryzowano część państwowych zakładów takich jak radio, telewizja, poczta, kolej, porty, huty i kopalnie.
Utworzono także fasadowy organ, który miał od tej pory decydować o losach państwa - Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. W jej skład wchodzili generałowie i wyżsi rangą oficerowie Ludowego Wojska Polskiego. Przewodniczącym został gen. Wojciech Jaruzelski. W rzeczywistości to właśnie on podejmował wszelkie decyzje w państwie.
Po wprowadzeniu stanu wojennego naczelną władzę na szczeblu wojewódzkim pełniły terenowe oddziały Komitetu Obrony Kraju. W celu skoordynowania działań w sektorze górniczym w Katowicach przebywał także minister górnictwa gen. Czesław Piotrowski[18].
Akcja wprowadzenia stanu wojennego
Władze komunistyczne wprowadziły stan wojenny kilka godzin przed północą w sobotę 12 grudnia 1981 r. Rozpoczęto od zabezpieczenia budynków administracji państwowej i PZPR. W ciągu kilku godzin funkcjonariusze milicji i Służby Bezpieczeństwa w obstawie wojska zajęli 31 wytypowanych wcześniej obiektów łączności na terenie całego województwa katowickiego[19].
Masowa skala zatrzymań działaczy „Solidarności” rozpoczęła się 12 grudnia 1981 r. około 23., kilka godzin przed nadaniem informacji o wprowadzeniu stanu wojennego. Zdarzało się, że podczas zatrzymań stosowano brutalną siłę. Oprócz członków „Solidarności” internowano także działaczy Konfederacji Polski Niepodległej, Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania, Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz przedstawicieli kultury i nauki. Taki los spotkał m.in. rektora Uniwersytetu Śląskiego prof. Augusta Chełkowskiego, prorektor prof. Irenę Bajerową czy reżysera Kazimierza Kutza[20].
Internowanie objęło również dawnych działaczy komunistycznych takich jak I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Edward Gierek czy I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Zdzisław Grudzień[21].
Milicjanci w towarzystwie funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa rozpoczęli zajmowanie siedzib „Solidarności”. W Katowicach rozbito dwie siedziby Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, a także kilkanaście Miejskich Komisji Koordynacyjnych NSZZ „Solidarność”, które znajdowały się w innych miastach województwa[22]. Wraz z zabezpieczaniem ulotek, prasy i dokumentów lokale doszczętnie dewastowano.
Równolegle z toczącą się akcją internowania, w nocy wyprowadzono z koszar ciężki sprzęt. 10. Sudecka Dywizja Pancerna z Opola, wraz z wydzielonymi jednostkami 2. Dywizji Zmechanizowanej, rozpoczęła przemieszczanie się w kierunku Katowic[23].
O godzinie 7. rano na głównym dworcu kolejowym w Katowicach zorganizowano zasadzkę na powracających z posiedzenia Komisji Krajowej w Gdańsku czołowych działaczy śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”[24]. Zatrzymano Leszka Waliszewskiego, Andrzeja Rozpłochowskiego, Tadeusza Jedynaka.
Obok akcji internowania przeprowadzano także rozmowy profilaktyczne z osobami, które zdaniem władz w obliczu nowych okoliczności mogły podjąć „wrogą działalność”. Tylko do 15 grudnia 1981 r. przeprowadzono 248 rozmów profilaktycznych, w wyniku których dokonano 26 internowań[25].
Opór
Internowanie liderów „Solidarności” sprawiło, że w konfrontacji z władzą związek pozostał faktycznie bezbronny. Zabrakło ludzi cieszących się powszechnym autorytetem w strukturach związkowych, którzy mogliby dać sygnał do powszechnego oporu. Nawet data wprowadzenia stanu wojennego została szczegółowo zaplanowana tak, by zmniejszyć szanse oporu społeczeństwa. W niedzielę nie pracowało wiele instytucji i przedsiębiorstw, a w zakładach o ruchu ciągłym, takich jak kopalnie czy huty, w pracy przebywało niewielu robotników. W związku z tym wiele prób zorganizowania strajków podjętych jeszcze 13 grudnia nie doszło do skutku.
Z godziny na godzinę, gdy do społeczeństwa zaczęły docierać pierwsze informacje czym w rzeczywistości jest stan wojenny i jakimi metodami jest on wprowadzany, zaczął narastać społeczny opór. Związkowcy sięgnęli po sprawdzoną i dotychczas skuteczną metodę protestu – strajk okupacyjny, prowadzony w zakładach pracy. W nielicznych siedzibach władz związkowych na Śląsku, w kopalni „Dymitrow” w Bytomiu (dawna siedziba MKZ Bytom) oraz w hucie „Katowice” (miejsce podpisania porozumień katowickich) powstawały odezwy wzywające do powszechnego strajku[26].
14 grudnia
Rankiem 14 grudnia wraz z przyjściem do pracy pierwszej zmiany kolejne zakłady pracy przystępowały do strajków. Wśród postulatów przeważały żądania zniesienia stanu wojennego oraz zwolnienia internowanych przywódców „Solidarności”.
Władze komunistyczne starały się za wszelką cenę nie dopuścić do rozpoczęcia kolejnych strajków okupacyjnych, gdyż wiązało się to z poważnymi konsekwencjami społecznymi i ekonomicznymi. Perswazją i groźbą zniechęcano załogi do oporu przeciwko władzy komunistycznej. Widok służb mundurowych, konsekwencje grożące za udział i organizację strajku często przekonywały protestujących do rozejścia się do domów lub podjęcia pracy.
Pomimo tego kilkanaście zakładów pracy wciąż strajkowało. Płk Jerzy Gruba, głównodowodzący siłami zgrupowanymi w województwie katowickim, po konsultacji z gen. Ciastoniem, podjął decyzję o rozpoczęciu pacyfikacji w hucie „Katowice”[27]. 14 grudnia brutalnie rozbito strajki także w kilku innych zakładach pracy.
W hucie „Baildon”, po otoczeniu ścisłym kordonem milicyjnym przedsiębiorstwa, funkcjonariusze ZOMO wkroczyli na teren zakładu. Po opanowaniu budynku dyrekcji do strajkujących wyszedł dowódca sił pacyfikacyjnych, który wezwał do zaprzestania strajku i dał swoje słowo honoru, że nikomu ze strajkujących nie stanie się krzywda[28]. Ci, wierząc w zapewnienia dowódcy, zdecydowali o zakończeniu strajku. W tym czasie przy bramie głównej ZOMO utworzyło „ścieżkę zdrowia”.
Przez kilka godzin, aż do zapadnięcia zmroku, trwała nieudana akcja pacyfikacyjna huty „Katowice”. Milicja i wojsko przy użyciu czołgów oraz helikoptera wdarły się na teren huty, zajmując kolejne budynki[29]. Ogromny obszar kombinatu sprawił, że użyte siły były niewystarczające, a robotnicy przemieszczali się z zagrożonych wydziałów do tych nieopanowanych jeszcze przez siły pacyfikacyjne. Ostatecznie strajk w hucie „Katowice” zawieszono dopiero 23 grudnia[30].
W sumie 14 grudnia strajkowało 15 kopalń, w tym m.in. „Julian”, „Bolesław Śmiały”, „Piast”, „Andaluzja”, „Wujek”, „Dymitrow”, a także inne zakłady pracy jak Centralny Ośrodek Informatyki Górnictwa, Bytomskie Zakłady Naprawcze Przemysłu Węglowego, Zakłady „ZREMB” Tychy, Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Tychach, „Montomet” w Piekarach Śląskich. Szczególna sytuacja panowała na południu województwa katowickiego. Na terenie Rybnickiego Okręgu Węglowego strajkowało aż 9 kopalń – „Borynia”, „Moszczenica”, „Manifest Lipcowy”, „Jastrzębie”, „XXX-lecia PRL”, „Anna”, „Jankowice”, „1 maja” oraz „ZMP”[31].
15 grudnia
Kolejnego dnia władze kontynuowały akcję rozbijania strajków na południu województwa w Jastrzębiu Zdroju[32]. Rano siły milicyjno-wojskowe spacyfikowały kolejno kopalnie „Jastrzębie” oraz „Moszczenica”. W stosunku do strajkujących i postronnych użyto brutalnej siły. Około godziny 11. oddziały milicyjno-wojskowe podeszły pod kopalnię „Manifest Lipcowy”, gdzie napotkały na zdecydowany opór strajkujących. Górnicy dwukrotnie wypychali poza bramy kopalni nacierających milicjantów. Za trzecim razem obok atakujących ZOMO na teren zakładu pracy weszło kilku funkcjonariuszy plutonu specjalnego uzbrojonych w ostrą amunicję. W wyniku ostrzału górników, starających się po raz kolejny wyprzeć milicjantów poza bramę główną, rannych zostało 4 strajkujących.
Informacje o krwawych wydarzeniach w „Manifeście Lipcowym” szybko rozeszły się po strajkujących jeszcze zakładach pracy. Załogi kolejnych jastrzębskich kopalń („Borynia” i „XXX-lecia PRL”) zdecydowały o zakończeniu strajku.
16 grudnia
15 grudnia na posiedzeniu Wojewódzkiego Komitetu Obrony w Katowicach zdecydowano, by następnego dnia „odblokować” kopalnie „Wujek” w Katowicach oraz „Julian” i „Andaluzja” w Piekarach Śląskich[33]. Rano siły złożone z 1471 milicjantów, 760 żołnierzy, 44 opancerzonych wozów piechoty, 22 czołgów, a także armatek wodnych i kilku helikopterów skierowane zostały do kopalni „Wujek”[34].
Około godziny 10. siły milicyjno-wojskowe przystąpiły do „oczyszczania przedpola”, czyli odseparowania górników od mieszkańców zgromadzonych przy płocie i bramie kopalni. Tłum brutalnie rozpędzano przy użyciu armatek wodnych i gazu łzawiącego.
W niektórych miejscach dochodziło do walk pomiędzy mieszkańcami Brynowa a milicją. Funkcjonariusze rozpędzali tłum za pomocą gazów bojowych i pałek. Strzelano ze ślepej amunicji, zarówno karabinowej, jak i artyleryjskiej.
Po „oczyszczeniu przedpola” siły milicyjno-wojskowe przystąpiły do pacyfikacji kopalni. ZOMO nacierało przy osłonie czołgów, które zrobiły kilka wyrw w murze otaczającym kopalnię. Aby wzbudzić panikę wśród strajkujących, czołgi prowadziły ogień za pomocą ślepej amunicji.
Górnicy, uzbrojeni w zaimprowizowaną na potrzeby obrony broń, starali się wyprzeć ZOMO z terenu kopalni. W tym celu nacierających milicjantów obrzucano przygotowanymi wcześniej ciężkimi przedmiotami: nakrętkami, cegłami i kamieniami. Obie grupy trzymały się na odległość 20-30 metrów. Wyjątkiem był incydent przy bramie kolejowej. Niesprzyjający podmuch wiatru skierował kłęby trującego gazu w stronę nacierających sił milicyjnych. Dodatkowo na utworzonej wcześniej przez górników barykadzie zawisł czołg. Górnicy korzystając z okazji wyparli ZOMO za płot, w zamieszaniu udało się pochwycić górnikom trzech funkcjonariuszy milicji. Jeńców rozbrojono i zaprowadzono do budynku, w którym znajdował się komitet strajkowy.
Najbardziej dramatyczne wydarzenia odbywały się jednak przy wyrwie w murze obok kopalnianej kotłowni. Kilkunastu funkcjonariuszy plutonu specjalnego pod osłoną nacierających sił ZOMO przedostało się na rampę przy budynku magazynu. Funkcjonariusze otwarli ogień. Pośród huków i wystrzałów górnicy początkowo nie zdawali sobie nawet sprawy, że zaczęto strzelać ostrą amunicją. 6 górników zginęło na miejscu, trzech kolejnych zmarło po przewiezieniu do szpitala. Ostatni z nich, Jan Stawisiński, zmarł w szpitalu ponad miesiąc od pacyfikacji - 25 stycznia 1982 roku[35]. 23 górników odniosło rany postrzałowe, a dziesiątki innych było zatrutych gazami.
Zdarzało się, że udzielanie pomocy medycznej poszkodowanym było dodatkowo utrudniane przez patrolujących teren przy kopalni milicjantów[36]. Karetki pogotowia, które docierały na miejsce tragedii, były zatrzymywane przez funkcjonariuszy. Kierowców wyciągano z pojazdów, lżono, a nierzadko nawet bito.
Po pacyfikacji strajku w kopalni „Wujek” w pozostałych zakładach pracy zaczęto wygaszać akcje protestacyjne. Najdłuższy opór stawiali ci, którzy zdecydowali się na strajk pod ziemią. Ostatni z nich, górnicy z kopalni „Piast” w Tychach, wyjechali na powierzchnię 28 grudnia – po 14 dniach strajku pod ziemią. Był to najdłużej strajkujący zakład pracy w całej Polsce.
W nowej rzeczywistości
Represje
Wobec przywódców strajków władze stosowały masowe zatrzymania i procesy sądowe. W myśl nowych przepisów zakłady pracy zostały zmilitaryzowane, a wszelkie akcje strajkowe podlegały pod sądownictwo wojskowe. Działaczy, czasem bitych w aresztach, umieszczano w więzieniach razem z pospolitymi kryminalistami. Już w pierwszych miesiącach 1982 r. sądy wojskowe skazały przywódców strajkowych na kilkuletnie kary więzienia. W przypadku górników z „Wujka” skazani zostali Stanisław Płatek na 4 lat pozbawienia wolności, Jerzy Wartak na karę 3,5 roku, a także Adam Skwira i Marian Głuch na karę 3 lat więzienia, choć prokurator żądał od 7 do 15 lat pozbawienia wolności[37]37.
Według statystyk sporządzonych przez władze komunistyczne w marcu 1982 r., w województwie katowickim internowano 2021 osób, tymczasem w całym kraju w obozach odosobnienia zamknięto około 10 tysięcy osób[38].
W województwie katowickim ośrodki dla internowanych utworzono w Zabrzu-Zaborzu, Jastrzębiu-Szerokiej, Bytomiu-Miechowicach, Sosnowcu, Raciborzu, Kokotku, Lublińcu, a także przejściowo w siedzibie KWMO w Katowicach[39]. Zatrzymani przewożeni byli do powyższych obozów, ale również wywożono ich do innych ośrodków w różnych częściach kraju, m.in. do Uherc, czy Łupkowa.
Opór społeczny
W odpowiedzi na stan wojenny w całym kraju lawinowo zaczęły tworzyć się podziemne struktury społecznego oporu. W grudniu 1981 r. i pierwszych miesiącach 1982 r. pojawiały się małe i często odseparowane od siebie grupy. Wobec silnej potrzeby skonsolidowania tworzącego się ruchu oporu, w kwietniu powstała w Gdańsku Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność”.
Województwo katowickie nie było pod tym względem wyjątkiem. Robotnicy, którym odebrano prawo do własnego związku zawodowego, tworzyli podziemne struktury na bazie dawnych komisji zakładowych. Powstał także szereg prób konsolidacji rozbitego podziemia. W Katowicach powstał także oddział Solidarności Walczącej, który założono z inicjatywy Sławomira Bugajskiego[40]. Rozpoczęto także tworzyć organizacje studenckie. Już w grudniu 1981 r. powstał miejscowy oddział Niezależnego Zrzeszenia Studentów złożony ze studentów Uniwersytetu Śląskiego i Politechniki Śląskiej czy Młodzieżowy Ruch Oporu Solidarności, którego założycielem był Sławomir Skrzypek[41].
Podziemne struktury działały przede wszystkim na polu propagandowym, starając się złamać informacyjny monopol władzy komunistycznej. Poprzez odpowiednie kontakty organizowano materiały niezbędne do tworzenia podziemnych drukarni, dzięki którym wydawano odezwy, ulotki i gazety[42]. Ze względów technicznych skala druku podlegała jednak sporym ograniczeniom.
Poprzez podziemną prasę działacze opozycji starali się pobudzić społeczeństwo do oporu przeciwko systemowi komunistycznemu. Pierwsza masowa manifestacja w województwie śląskim odbyła w nieobchodzoną przez władze komunistyczne rocznicę konstytucji 3 maja w Gliwicach. O godzinie 17. uczestnicy manifestacji, poruszając się wyłącznie po chodnikach ruchem okrężnym, przechodzili z dworca PKP na Rynek i z powrotem. Aby zapobiec aresztowaniom, w czasie marszu nie wywieszano transparentów, a tłum nie skandował żadnych haseł. Po manifestacji uczestnicy wzięli udział w mszy świętej za ojczyznę w pobliskim kościele pw. Świętych Piotra i Pawła. Wychodząc z kościoła, grupa studentów i młodzież szkolna została zablokowana w okolicach rynku przez oddział ZOMO. Milicja użyła armatek wodnych i pałek. Zatrzymano około 38 osób. 11 studentów Politechniki Śląskiej zostało zawieszonych w prawach studenta.
Co miesiąc i w rocznicę grudniowej tragedii organizowano także marsze i demonstracje pod kopalnią „Wujek”. Apogeum manifestacji w województwie katowickim, a także całym kraju, przypadało jednak na sierpień 1982 r. Zostały one zorganizowane przez podziemną „Solidarność” w odezwie na oświadczenie TKK, w którym komisja wzywała do powszechnych pokojowych manifestacji w drugą rocznicę podpisania porozumień - 31 sierpnia.
W Katowicach zbiórka miała miejsce na rynku o godzinie 17[43]. Kilkutysięczny tłum maszerował ulicą Warszawską w kierunku kościoła Mariackiego. Na pobliskim skwerze demonstranci zostali brutalnie rozpędzeni przez oddziały ZOMO. Po rozbiciu manifestacji milicja przez kilka godzin ścigała uczestników po ulicach Katowic. Aresztowano ponad 400 osób. W skali kraju największe demonstracje odbyły się w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Najtragiczniejszy finał miała jednak manifestacja w Lubinie, gdzie od milicyjnych kul zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Pomniejsze manifestacje odbyły się także w Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Tarnowskich Górach i Tychach. W Gliwicach manifestacja przybrała podobną formę jak ta z maja 1982 r.[44] Każda z pokojowych manifestacji została zatrzymana i rozbita przez siły milicyjne.
W niektórych miejscach w kraju sporadycznie dochodziło do bardziej drastycznych form walki społeczeństwa z systemem komunistycznym. W nocy z 29 na 30 kwietnia 1982 r. górnicy tworzący grupę konspiracyjną o nazwie „Legion Polski” wysadzili w powietrze znajdujący się w Wodzisławiu Śląskim pomnik z wizerunkiem godła Związku Sowieckiego[45].
Osobną formą represjonowania działaczy opozycji były wojskowe obozy specjalne określone przez Wojciecha Jaruzelskiego jako „inteligentna forma internowania”[46]. Tej formie represji poddano w stanie wojennym około 2 tysiące osób, które kierowano do odbycia zasadniczej służby wojskowej lub na trzymiesięczne ćwiczenia.
Koniec stanu wojennego
Po manifestacjach w sierpniu 1982 r. i brutalnym rozprawieniu się z uczestnikami przez milicję opór przeciwko stanowi wojennemu zaczął słabnąć. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” próbowała jeszcze raz poderwać ludzi w 1982 r. w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada[47]. Odzew społeczny okazał się jednak znikomy.
Jaruzelski widząc słabnącą wolę walki społeczeństwa, zdecydował się na likwidację najbardziej uciążliwych zapisów dekretu o stanie wojennym. Jednocześnie uzależnił on dalszą ich likwidację od postawy społeczeństwa[48].
Wraz ze zmniejszaniem się liczby internowanych, stopniowo likwidowano kolejne obozy odosobnienia. Ostatnie z nich zamknięto w grudniu 1982 r.[49] Niektórzy działacze związkowi, jak na przykład Andrzej Rozpłochowski, Arkadiusz Dybowski czy Krystian Konik, zamiast wyjść na wolność – zostawali aresztowani i przewożeni bezpośrednio do więzień, z których wyszli dopiero w 1984 r.[50]
W międzyczasie, aby ukazać światu chęć dialogu władz komunistycznych ze społeczeństwem, zaproszono na drugą już pielgrzymkę w kraju papieża Jana Pawła II. W czasie dziewięciodniowej pielgrzymki papież przybył także do Katowic. 20 czerwca na lotnisku w Muchowcu na spotkanie z papieżem zgromadziło się ponad milion osób.
31 grudnia 1982 r. Wojciech Jaruzelski w związku z nikłym oporem społeczeństwa, zdecydował o zawieszeniu stanu wojennego w kraju. Został on zniesiony na wniosek Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego kilka miesięcy później, 22 lipca 1983 r. Znamiennym pozostał jednak fakt, że część przepisów, które wprowadzono 13 grudnia 1981 r., wciąż obowiązywała. W świadomości wielu osób żyjących w tamtym okresie stan wojenny zakończył się wraz z wyborami w roku 1989 r. Ma to swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości – przepisy, które wprowadzono w stanie wojennym, znosiły dopiero ustalenia Okrągłego Stołu z 1989 r.
Bibliografia
- Ciupa R., Tracz B., Wujek 81’, Katowice 2016.
- Czerneszewicz E., Ocalić od zapomnienia, Helsingsborg 2006.
- Dziadul J., Rozstrzelana kopalnia. 13-16 grudnia 1981 roku, Warszawa 1991.
- Eisler J., „Polskie miesiące” czyli kryzys(y) w PRL, Warszawa 2008.
- Idą pancry na „Wujek”, pod red. Adama Borowskiego, Katowice 2006.
- Kurpierz T., Neja J., „Solidarność” śląsko-dąbrowska, Katowice 2012.
- Majchrzak G., Inteligentna forma internowania, Warszawa 2016.
- Majchrzak G., Tajemnice stanu wojennego, Warszawa 2016.
- Neja J., Grudzień 1981 roku w województwie katowickim, Katowice 2011.
- Nowara T., Kopalnia „Wujek” 13-16 grudnia 1981 roku, Katowice 2011.
- Paczkowski A., Wojna polsko-jaruzelska, Warszawa 2006.
- PZPR a „Solidarność” 1980-1981. Tajne dokumenty Biura Politycznego, red. P. Chojnacki, Warszawa 2013.
- Reńca S., Skrzypek. Jeden z pokolenia niepokornych, Warszawa 2012.
- Zeszyty historyczne „Solidarności” śląsko-dąbrowskiej. Z. 3, red. Z. Zwoźniak, Katowice 1997.
- Żukowski M., Ośrodki odosobnienia w Polsce w latach 1981-1982, Warszawa 2013.
Przypisy
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku w województwie śląskim, Katowice 2011, s. 48.
- ↑ G. Majchrzak, Tajemnice stanu wojennego, Warszawa 2016, s. 9-10; Protokół z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR 27 sierpnia 1980 r., w: PZPR a „Solidarność” 1980-1981. Tajne dokumenty Biura Politycznego, red. P. Chojnacki, Warszawa 2013, s. 148.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 49.
- ↑ J. Eisler, „Polskie miesiące” czyli kryzys(y) w PRL, Warszawa 2008, s. 55-56.
- ↑ Idą pancry na „Wujek”, red. A. Borowski, s. 19.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 56.
- ↑ Archiwum IPN Katowice, sygn. Ka, 0103/212, t.5, k. 8-13.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 50.
- ↑ G. Majchrzak, Tajemnice stanu wojennego…, s. 20-21, 197.
- ↑ Tamże, s. 19-20.
- ↑ Idą pancry na „Wujek”…, s. 22.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 57.
- ↑ T. Kurpierz, J. Neja, „Solidarność” śląsko-dąbrowska, Katowice 2012, s. 182.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 73.
- ↑ A. Paczkowski, Wojna polsko-jaruzelska. Stan wojenny w Polsce 13 XII 1981-22 VII 1983 r., Warszawa 2006, s. 50-51.
- ↑ Konstytucja Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej z dn. 22 lipca 1952 r., art. 26.
- ↑ Dekret o stanie wojennym z dn. 12 grudnia 1981 r.
- ↑ J. Dziadul, Rozstrzelana kopalnia. 13-16 grudnia 1981 roku, Warszawa 1991, s. 155.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…,s. 75.
- ↑ J. Neja, Górny Śląsk, Podbeskidzie, Ziemia Częstochowska, w: Stan wojenny w Polsce 1981 – 1983, red. A. Dudek, Warszawa 2003, s. 98-99.
- ↑ M. Maciejowski, Partyjni dygnitarze w odosobnieniu, w: http://polska1918-89.pl/pdf/partyjni-dygnitarze-w-odosobnieniu,2121.pdf
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…,s. 76.
- ↑ T. Nowara, Kopalnia „Wujek” 13-16 grudnia 1981 roku, Katowice 2011, s. 48.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 80.
- ↑ Idą pancry na „Wujek”…, s. 28.
- ↑ E. Czerneszewicz, Ocalić od zapomnienia, [bmw, brw], s. 292.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 95.
- ↑ Tamże, s. 98-99.
- ↑ Tamże, s. 95-97.
- ↑ Grudzień 1981 – strajk w hucie „Katowice”, w: http://www.dabrowa.pl/dg_historia_1981_grudzien_strajk_huta-katowice.html
- ↑ Idą pancry na „Wujek”…, s. 30.
- ↑ Tamże.
- ↑ AIPN Ka 83/04/ZK t.1, k. 15. (Protokół z posiedzenia Wojewódzkiego Komitetu Obrony – Katowice odbytego dnia 15 XII 1981 r. o godz. 19.00 w sali telekonferencyjnej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.)
- ↑ Idą pancry na „Wujek”…, s. 67.
- ↑ Biogramy Dziewięciu Górników, w: http://www.scwis.org.pl/biogramy-dziewieciu-gornikow-.php
- ↑ T. Nowara, Kopalnia „Wujek” 13-16 grudnia 1981 roku…, s. 126-127.
- ↑ Idą pancry na „Wujek”…, s. 175.
- ↑ M. Żukowski, Ośrodki odosobnienia w Polsce w latach 1981-1982, Warszawa 2013, s. 264-265.
- ↑ J. Neja, Grudzień 1981 roku…, s. 78-79.
- ↑ S. Reńca, Solidarność Walcząca na Śląsku, [bmw, brw], s. 1.
- ↑ Zob. S. Reńca, Skrzypek. Jeden z pokolenia niepokornych, Warszawa 2012.
- ↑ Powszechnie nazywane „bibułą”.
- ↑ Z kroniki wydarzeń, Lipiec-grudzień 1982 roku, oprac. Z. Zwoźniak, w: Zeszyty historyczne Solidarności śląsko-dąbrowskiej. Z. 3, red. Tenże, Katowice 1997, s. 239.
- ↑ Tamże.
- ↑ Wspomnienia Czesława Lipki (niewydane).
- ↑ Zob. G. Majchrzak, Inteligentna forma internowania, Warszawa 2016.
- ↑ Z kroniki wydarzeń, Lipiec-grudzień 1982 roku…, s. 254.
- ↑ Paczkowski A., Wojna polsko-jaruzelska…, s. 206.
- ↑ M. Żukowski, Ośrodki odosobnienia w Polsce w latach 1981-1982, Warszawa 2013, s. 627-629; http://www.encysol.pl/wiki/Krystian_Konik; http://www.encysol.pl/wiki/Arkadiusz_Dybowski.
- ↑ Lipiec-grudzień 1982 roku…, s. 262.
Źródła on-line
R. Moric, Byłem przy tym, Katowice 2013 „Tygodnik Śląsko-Dąbrowski” 2011, wydanie specjalne „Biuletyn Komitetu Strajkowego HK” 1981, dodatek do „Wolnego Związkowca”